Kościół Mariacki jest niezwykle ważnym zabytkiem Krakowa. Pełnił i nadal spełnia ważne funkcje w życiu społeczeństwa. Nic więc dziwnego, że wokół niego krążą legendy, które wydają się niezwykle prawdopodobne.
Legenda o hejnale mariackim
Jedna z legend jest związana z hejnałem. W średniowieczu na wyższej z wież trębacz odgrywał hejnał by informować mieszkańców o zbliżającym się niebezpieczeństwie pożarze lub zbliżającym się ataku nieprzyjaciela. I tak też się stało podczas najazdu tatarskiego w 1240 roku. Gdy strażnik zauważył nadciągające wojska tatarskie ostrzegł mieszkańców i obrońców miasta grając hejnał. Trębacz nie przestawał grać, nawet gdy wojska były już bardzo blisko. Został ugodzony strzała wroga w gardło, a melodia urwała się w pół taktu. Kraków został prawie doszczętnie zniszczony, jednak dzięki sygnałowi strażnika mógł przygotować się do obrony i nie poddać się bez walki. Na pamiątkę tego wydarzenia grany obecnie hejnał na cztery strony świata z wieży mariackiej również urywa się w pół taktu. Tak samo jak kilkaset lat temu, gdy przerwała go strzała wroga.
Prawdziwa historia hejnału mariackiego jest nieco inna. Najstarsze zapiski kronikarskie dotyczące hejnału pochodzą z 1392 roku. Był on odgrywany z wyższej wieży kościoła, która pełniła role strażnicy miejskiej. Dźwięki trąbki sygnalizowały niebezpieczeństwo: wybuch pożaru, najazd wroga, a także był to sygnał do otwierania i zamykania bram murów miasta. Jego odgrywania zaprzestano dopiero w drugiej połowie XVIII wieku, co wiązało się z upadkiem gospodarczym miasta, i koszt utrzymania hejnalisty okazał się za dużym kosztem. Melodia hejnału rozbrzmiała w Krakowie ponownie w 1810 roku. Wszystko dzięki wsparciu finansowemu pary mieszczan: Julianny i Tomasza krzyżanowskich, którzy przeznaczyli pewną sumę pieniędzy na ten cel. Hejnał grano o każdej pełnej godzinie dnia i nocy na cztery strony świata, przerywając w pół taktu. Tradycja ta jest kultywowana do dzisiaj. Podczas wybuchu II wojny światowej Niemcy zabronili odgrywać hejnał. Jednak już od 24 grudnia 1941 roku grano go ponownie codziennie o godzinie 12.00 i 19.00. od tego czasu na Krakowskim Rynku melodia hejnału rozbrzmiewa nieprzerwanie aż do dzisiaj.
Legenda o dwóch wieżach mariackich (legenda o dwóch braciach)
Krakowianie chcieli mieć piękną świątynie, w której mogliby wznosić modlitwy do Boga, a jej świetność opłynęłaby cały świat. Dlatego do kościoła Najświętszej Maryi Panny w Krakowie, potocznie nazywanego kościołem mariackim postanowiono dobudować dwie wieże. To zadanie powierzono dwóm braciom, którzy byli doskonałymi architektami i budowniczymi. Starszy z nich miał zbudować wieżę południową, młodszy zaś północną.
Budowa szła sprawnie i równo. Po pewnym czasie wieża starszego z braci zaczęła piać się w górę i była znacznie wyższa od północnej. Uraziło to ambicje młodszego brata i zżerała go zazdrość, że brat okazał się lepszym budowniczym. Wspiął się po wieży do brata. Gdy go zobaczył sięgnął po nóż i przebił mu serce. Szybko uświadomił sobie swój okrutny uczynek i z rozpaczy rzucił się z wieży.
Po tych wydarzeniach mieszkańcy zakończyli budowę wież. Mimo nierównej wielkości przykryli je kopułami. Nóż, który posłużył do zabójstwa powiesili ku przestrodze w bramie Sukiennic.
Inna wersja legendy mówi, że młodszy brat sam dokończył budowy wieży północnej, a południowa kazał tylko przykryć dachem. Jednak wyrzuty sumienia nie dawały mu spokoju. W dniu poświęcenia świątyni ukazał się w oknie wyższej wieży i trzymając w ręce nóż, którym zabił brata. Przyznał się do bratobójstwa, po czym rzucił się w dół.
[wpgmza id=”4″]
Kraków: Stare Miasto