Obecnie biznes stawia coraz wyższe wymagania odnośnie miejsc, w których prowadzone są spotkania biznesowe. Dlatego też utarł się termin turystyka biznesowa, w którym najczęściej mówi się o takich aspektach jak wykłady, konferencje, spotkania biznesowe itp.
Nasuwa się jednak jedno zasadnicze pytanie czy jest to jeszcze turystyka? Pytanie jest trudne, ponieważ biznes korzysta z infrastruktury turystycznej (hotele, pensjonaty, restauracje itp.), odwiedzają miejsca bogate w piękne okolice, jednak nadrzędnym celem jest biznes i interesy z nim związane.
Turystyka tego typu ma inny cel i odbywa się na całkiem innych zasadach. Osoby korzystające z infrastruktury turystycznej do celów biznesowych wymagają większego zaangażowania oraz dbałości i standardu. To dla tego „turysty” ważne jest jak szybko dostanie się na miejsce spotkania, w jakich warunkach będą prowadzone rozmowy czy gdzie odbędzie się konferencja itp. To dla tej klasy nie liczą się koszty, a standard im zapewniany. Powstał, więc prężnie rozwijający się dział gospodarki, który dostarcza dodatkowe dochody osobom utrzymującym się z turystyki. Dlatego największą wagę do turysty biznesowego powinni przykładać hotelarze, restauratorzy.
Turystykę biznesową dzielimy najczęściej na:
- spotkania grupowe (wykłady, konferencje, seminaria itp.),
- indywidualne spotkania (podróże służbowe, nowe kontrakty itp.),
- podróże integracyjne,
- wystawy targi (wszelkiego rodzaju pokazy dla klientów i branży),
- imprezy firmowe,
- szkolenia, kursy.
Duże korporacje wydają niebotycznie duże sumy, aby pozyskać nowych klientów oraz dobrze zmotywować swoich pracowników. Miasta, które są w stanie zapewnić większość lub wszystkie potrzebne do tego warunki, mogą liczyć w dłuższej perspektywie na rozwój gospodarki lokalnej oraz zwiększenie miejsc pracy, a czasami na nowe inwestycje.